Moja Ameryka


Psy w mojej rodzinie

Miałam w życiu wiele przygód... Ale ta jest wyjątkowa. Przygoda z Ameryką.

Katalog Amerykańskich Championów
Katalog
Amerykańskich
Championów

Katalog Amerykańskich Championów
The rhodesian
register
Rozpoczęła się w 1989 roku, kiedy - w celach naukowych głównie, odwiedziłam ją po raz pierwszy. Pojechałam na 6 miesięcy, a wróciłam... po czterech latach. Tak pięknych, jak piękna jest Ameryka. Wyjazd zaowocował bezwzględnym zachwytem dla miejscowej kynologii. Fascynacja ta trwa z resztą do dzisiaj. Bywając na amerykańskich psich wystawach, zetknęłam się z zupełnie nieznaną wówczas w Polsce rasą. Rhodesian Ridgeback, bo o niej właśnie mówię, zachwyciła mnie natychmiast absolutnie! Taka prawdziwa "miłość od pierwszego wejrzenia"...

Mój zachwyt wzrastał w miarę gromadzenia informacji o tych niezwykłych psach. Ponieważ w Polsce miałam już dom pełen zwierząt, a ówczesna praca w Stanach nie sprzyjała posiadaniu psa - Rodezjany musiały poczekać na nieco odpowiedniejszy czas w moim kynologicznym życiorysie. Jednak ziarno zostało zasiane! Od tego momentu, zaczęłam uważnie śledzić osiągnięcia wiodących hodowli amerykańskich. Przyglądałam się bacznie, aż ugruntowało się we mnie głębokie przekonanie, że muszę mieć Rodezjana, który niesie w sobie geny linii KWETU. Udało się! Ale zanim tak się stało, w 1997 r. zostałam właścicielką psa o duńskim rodowodzie - Munyati Zaki Kananga. I wreszcie, w 1999 roku zrealizowałam swoje marzenie: sprowadziłam do Polski, a zarazem do Europy(!) pierwszą sukę o rodowodzie KWETU: Kwetu's Zizi Mafungabusi. Skojarzenie dwóch zupełnie obcych linii - duńskiej i amerykańskiej - dało znakomite efekty hodowlane. W 2001 i 2002 roku urodziły się moje szczenięta. Z drugiego miotu zostawiłam sobie śliczną suczkę, o imieniu Zulia Zimo Folwark Zwierzęcy. Zarówno ona, jak i wszystkie wystawiane psy (i to z obydwu miotów!), odnoszą duże sukcesy na ringach Polski i Europy.

Ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Następnym pomysłem było sprowadzenie z USA do kraju, psa o równie szlachetnym pochodzeniu, co Zizi. W realizacji tego planu pomogła mi najwybitniejsza znawczyni Ridgebacków na świecie, pani Barbara Sawyer-Brown. Wybrana dla mnie przez Barbarę, hodowla Parnassus Roberta Russella, od lat odnosi sukcesy na ringach całej Ameryki. Współpracuje również ściśle z hodowlą Kwetu. W grudniu 2003 roku na Gwiazdkę, pojawił się w moim domu wymarzony Jupiter of Parnassus.

Ponieważ uczyć się należy od najlepszych, w lutym 2004 roku wyruszyłam w kynologiczną podróż do Mojej Ameryki. W czasie tej niezapomnianej wyprawy zdarzyło się coś, o czym marzyłam od wielu lat: zaprzyjaźniłam się z Barbarą Sawyer-Brown i jej mężem Arturem. Zostałam zaproszona do ich oryginalnego domu, w którym mieszka rodzina moich psów. Obejrzałam sobie, dotknęłam, pogłaskałam i pozdrowiłam od Zizi i Jupitera absolutnie wszystkich! Przesympatyczni gospodarze zademonstrowali mi trofea i osiągnięcia wystawowe swoich zwierząt. Jak to miło znaleźć się w domu, w którym od trzydziestu lat hodowane są najwybitniejsze Rodezjany na świecie! W trakcie pobytu w Stanach, byłam także świadkiem dwóch międzynarodowych wystaw w Chicago. I tu kolejne oczarowanie! KWETU MAHUBAH'S FAIR PLAY - najbardziej utytułowany Ridgeback w Stanach Zjednoczonych! A przy okazji... Ojciec mojego Jupitera. Piękny nieprawdopodobnie!!! Uroczy właściciele, świetna haendlerka - Diane, która wystawia go najpiękniej na świecie! Miałam z resztą później okazję gościć w jej King's Kennels, gdzie wraz z bratem prowadzą szkołę wystawiania psów. Uczestniczyłam w jednym z treningów, prezentując dwa bardzo utytułowane Rodezjany. Przeżycie niewiarygodne, przysięgam! Aha! Spotkała mnie jeszcze jedna przyjemność: byłam w Brookfield, u Roberta Russella, który wyhodował mojego Jupisia. Spędziłam u niego niezwykle sympatyczny wieczór, w otoczeniu miłych ludzi i bardzo pięknych psów! Żeby od nadmiaru wrażeń nie zakręciło mi się w głowie, nad wizytą w Stanach czuwała moja Kochana Siostra - Basia, która cały ten "nadmiar wrażeń" starannie zaplanowała i wyreżyserowała, w asyście naszej wspólnej przyjaciółki - Małgosi Korzeniowskiej.

Teraz już wiem, że CHCĘ kontynuować pracę najlepszych amerykańskich hodowców. Mając tak wspaniałe psy, po prostu inaczej nie wypada! Muszę mieć w MOJEJ POLSCE chociaż kawałek MOJEJ AMERYKI... Życie dopisuje dalszy ciąg do moich amerykańsko-psich przygód. Moja Julka odwiedziła Moją Amerykę i miała okazję być na wystawie psów w Waukesha, Wisconsin, gdzie poznała ojca Jupitera of Parnassus, wielkiego Kwetu Mahubah's Fair Play. Pojawił się również hodowca Jupitera, Dr Robert Russell. Wszystko to możecie zobaczyć na dołączonych właśnie zdjęciach. Rośnie mi nowe pokolenie kynologiczne, i to jak światowe!